7. MIEĆ STATEK KOSMICZNY | SZCZEPAN AUGUST URAWSKI


Niektórzy powiadają, że co za dużo to nie zdrowo. Nie tutaj, nie na stronach POPARTKULTURA!
Dzisiaj na pokład zaprasza twórca literackiej fantastyki: Szczepan August Urawski.

Niedawno przeczytałem Twoją powieść „OHIR”.
Ile Szczepana jest w Stefanie?

Trudne pytanie. Jak zauważyła Justyna Karolak
w swojej recenzji pierwszego wydania OHIRA: 


"Mówi się, że powieści debiutanckie najczęściej są osobiste, a zawarte w nich historie czerpią z życia
i doświadczenia swoich autorów. Myślę, że jest w tym twierdzeniu sporo prawdy – oczywiście fikcja literacka pozostaje fikcją, ale przy tworzeniu pierwszej powieści zazwyczaj wsiąkamy w opowiadaną przez siebie historię ponadprzeciętnie głęboko i instynktownie „wcielamy się” w naszych wymyślonych bohaterów".

Na pewno nie chodzi tu o tylko i wyłącznie samą zbieżność nazwisk. To akurat wynika z tego,
że miałem duży problem z wyborem imienia. Z jednej strony chciałem, posłużyć się żartem Grzegorza Brzęczyszczykiewicza, czyli nadać podobnie trudne w wymowie dla obcokrajowców śmieszne scenki. Dlatego nazwisko Stefana na początku było jedynie żartobliwą formą roboczą, którą zamierzałem
zmienić w wersji końcowej. Jednak jak się okazuje, tak bardzo przyzwyczaiłem się do tej postaci,
że już nie miałem wyjścia. I został Stefan.  

Inną kwestią są miejsca, w których dzieje się akcja, lub się odwołuje. Tak, znam te tereny i wybrałem
je nie bez powodu. Jednym z głównych założeń tej historii miało być nadanie mu takiej namacalności, aby było trudno odróżnić, czy to zdarzyło się naprawdę, czy też nie. 
Podsumowując, podobieństwa są. 

Jak widać, wyobraźni Tobie nie brakuje. 

Tak i nie. "Tak", bo rzeczywiście wyobraźni mi nie brakuje. Kiedy klikam na właściwości folderów,
to łącznie mam ponad 1000 plików z różnymi historiami. "Nie", bo są to różne tematyki, głównie
z dzieciństwa, do których chciałbym kiedyś wrócić.

Jeśli chodzi o same gatunki, to można powiedzieć, że zderzyłem się z dużym problemem, co zauważyła Edyta Niewińska w recenzji wewnętrznej. Czyli takiej na użytek pisarza. Powiedziała mi, że potrafię utrzymać fabułę, treść danej historii, ale nieoczekiwanie zdarza mi się opisać ją w innym gatunku.
Dodała też, że mógłbym tym samym napisać "OHIRA" w kilku różnych gatunkach, a nie tylko trzymając się sztywno fantastyki. Co w sumie z pewnością byłoby to dość ciekawe dla czytelników. 

Na szczęście już wiem skąd ten problem wynika. Po prostu od dziecka nie interesował mnie nigdy
sam gatunek lecz historia, która się tam kryje. Oraz sposób w jaki została pokazana. 

Rozumiem, wszak to fabuła powinna być najważniejsza. A co w takim razie Ciebie motywuje? 

Na pewno motywuje mnie sukces kogoś innego, bo to dobry znak. Skoro komuś się udało,
to mi też musi się kiedyś udać. Co powoli zaczynam dostrzegać. 

Jeśli chodzi o inspiracje, to jest po prostu wszystko z czym się stykam, co mnie otacza.
To może być czyjeś zachowanie, zdarzenie, scena w filmie, zwykłe skojarzenie, a nawet ciekawy sen. Wystarczy tylko to obudować ciekawą fabułą. Na przykład pierwsze scena z "OHIRA" zainspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami, które splotłem w całość. W jedno wakacje zobaczyliśmy na niebie
coś ciekawego, co można by nazwać NOLEM ang. UFEM. Wtedy też powoli rozkwitał ten pomysł.

Był też deszcz meteorytów, który też można zauważyć na początku rozdziału. I tak to się toczy
na podstawie prostego pytania: co by było gdyby...? Powstała cała fabuła powieści, wzbogacona inspiracjami ze świata Star Trekowego. Choć nie ukrywam, że jako człowiek bez literackiego doświadczenia zdawało mi się, że uda mi się wszystkie watki zamknąć w tomie zamkniętym.
No niestety, nie udało się. Pracuje nad kolejnymi częściami "OHIRA".


Na stałe mieszkasz i pracujesz poza granicami naszego kraju. Czytając OHIRa, nie mogłem oprzeć
się wrażeniu, że z kart powieści kapie delikatne źródło tęsknoty. Emigracji miało na to wpływ?

Owszem, słusznie się domyślasz. Z tego co mi wiadomo, to zdecydowana większość emigrujących
z naszego nieszczęśliwego kraju ma tak samo. Człowiek czuje się rozdarty, bo tam chce być,
ale tu musi być. Mniejsze i prostsze podatki, łatwiejsza biurokracja. Jest po prostu mniej nerwów.

Jesteś samowydawcą. Z czego to wynika? Ciężko było dostać się do „standardowych” wydawnictw,
 czy też po prostu wolisz mieć nad wszystkim większą kontrolę?

Kiedy postanowiłem, że zacznę przerabiać swoje scenariuszowe projekty na książki, zacząłem szukać,
jak to się  robi? Jak znaleźć wydawnictwo? Jakie są zasady? Nie muszę ukrywać, że po zapoznaniu
się z tą wiedzą szybko zdałem sobie sprawę, że umowa wydawnicza, pomimo, że ma sporo zalet,
jest jednak niewystarczająca. Żeby nie powiedzieć uboga. Mam na myśli kontekst zarobkowy.

Chodziło też głównie o prawa autorskie, które przekazuje się wydawnictwu na jakiś okres.
Z wiedzy pozyskanej z internetu dowiedziałem się, ze wydawnictwa dość różnie podchodzą
do rozpropagowania książek. O czym w pewien sposób się przekonałem z wydawnictwem,
które stało się moim podwykonawcą do pierwszego wydania "OHIRA".

Wybierając samowydawanie nie wiedziałem na co się piszę. Myślałem, że to będzie spokojna
nauka pływania na basenie pod okiem nauczyciela. Okazało się, że znalazłem się na burzliwym oceanie.
Co prawda byli tam doświadczeni marynarze, ale to ja miałem być kapitanem okrętu, którego nie miałem.

Pisanie jest dla Ciebie odskocznia od codzienności. Czy planujesz żyć kiedyś tylko z pisania?

No ba! oczywiście, że tak. Te  najlepsze lata mojego życia, gdzieś tam na mnie czekają.
Pomimo wyzwań codziennych, chce więcej czasu spędzać nad pracą pisarską, co jest dość kosztowne,
bo w tym czasie nie będę mógł zarabiać w regularnej pracy. Mimo, to chce wziąć to ryzyko na siebie
i spełnić obietnicę o kolejnych częściach Ohirowego świata, oraz innych światów.

Przy czym muszę zaznaczyć, że pisanie w pracy pisarza, to tylko jeden z elementów tejże pracy.
Np. rozmowa z tobą jest częścią tej pracy pomimo, że z czystą przyjemnością z tobą rozmawiam,
to jednak w tym momencie nie tworze powieści. 
Mam nadzieje, że rozumiesz co chcę powiedzieć.

Rozumiem. Teraz nawiążę jednak do prawdziwej fantastyki, która coraz śmielej gości w naszym świecie. Żyjemy w czasach wszechobecnych narzędzi napędzanych sztuczną inteligencją. Opowiadania lub całe książki pisane przez Chat GPT, zdjęcia i obrazy generowane bez użycia aparatu i farb, odmładzanie aktorów na ekranie lub wręcz przywracanie ich do żywych… Jak Ty zapatrujesz się na ten rozwój technologii? Czujesz niepokój czy raczej widzisz w tym nowe, kreatywne narzędzia?

Staram się o tym nie myśleć, ponieważ nie znam przyszłości a mój wpływ na nią jest ograniczony
tylko do samego siebie. Widzę w tym ogromne możliwości, ale też i wielkie niebezpieczeństwa.
Pytałeś mnie o kontrolę w wydawaniu książki. To dokładnie to samo. Kontrola albo brak kontroli. Wszystko zależy od rozsądku jakim się będziemy posługiwać. My jako jednostki, my jako ludzkość
i my jako nasi przywódcy, a także my jako twórcy i "poszerzacze" zdolności wynalazków.

Zauważam jednak niepokojącą skłonność w szczególności u anglojęzycznej części ludzkości.
Oni wiele rzeczy nazywają "mądrymi" ang. "smart" To jest przerażające. Mądre telefony, mądre samochody, mądre zegarki, nawet mądra woda. 

Z tego co zauważyłem u Anglików mam nieodparte wrażenie, że dlatego wszystko nazywają "mądrym", bo im samym tej mądrości brakuje. To jest właśnie przerażające. Na swoim kanale YT wzburzony opisałem ten problem jakiś czas temu.

Samo nazywanie czegoś mądrym oddziałowuje na nasze postrzeganie jakiejś rzeczy i psychologicznie deprymuje nas jako ludzi. Trzeba pamiętać, że to nie urządzenie jest mądre, tylko jego twórca, twórcy
i przede wszystkim jego użytkownik. Mniej czy bardziej, to już inna kwestia. Niestety jest coraz więcej objawów, które mogą doprowadzić nas do w humorystyczny sposób przedstawionej przyszłości
w filmie "Idiokracja". Polecam. Film oczywiście, nie taką przyszłość.

Generalnie jest to bardzo obszerny temat z wieloma warstwami, który można poruszać bez końca.

Wróćmy do literatury. Co dalej po OHIRZE?

Chciałbym, żeby już było po "OHIRZE". Naprawdę, uwierz mi. Niestety to dopiero początek większego świata. Z powodów życiowo-zarobkowych tok twórczy wielokrotnie jest przerywany. Z tego względu mam olbrzymi bałagan w zapiskach, który staram się poskromić. Tak to jest jak się odstawia projekt,
żeby mieć za co jeść, płacić rachunki itp. i wraca się do niego z doskoku. 

Rozwijam też pomysł do „pobocznej” książki cyklu. Nosi tytuł „Małgorzata”. Z pytań jakie mi zadałeś zgaduję, że przeczytałeś "OHIR". Jestem pod wrażeniem. Dla tych co nie wiedzą, Małgorzata jest jedną
z postaci powieści. 
Drugi tom przewidywał rozpoczęcie historii właśnie od niej. Jednak zmiany w drugim wydaniu sprawiły, że historia nieco się przebudowała, więc zrezygnowałem z tych rozdziałów, które już były gotowe w wersji roboczej. Dlatego uznałem, że może być to poboczna powieść, która lepiej pokaże nam tą postać oraz wydarzenia z nią związane. I dlatego też osoby, które nawet nie czytały "OHIRA", będą wstanie się w niej odnaleźć.

Jak wyglądają Twoje plany i marzenia?

Moje plany dalekosiężne to zostać miliarderem a marzenia mieć swój statek kosmiczny, a najlepiej
całą gwiezdną flotę. Tak, to jest moja przyszłość! 
Te bliższe, to tak sobie zorganizować życie,
żeby skupić się przede wszystkim na pisaniu. Na pewno chcę skończyć jak najszybciej trzy kolejne
tomy głównej serii "OHIR", a także kilka pobocznych historii. 
W planach mam rozpoczęta już książkę
o dźwięcznym tytule "Zzzzzzzzzzzzzz", opowiadającą 
o pewnym rozbitku.

Generalnie czas to podstawa. Muszę mieć go więcej, żeby skończyć to co zacząłem. Samo napisanie
tych książek to cel podstawowy. Potem zostaje jeszcze "tylko" poświęcić wiele godzin, dni, miesięcy, żeby zarobić na ich opracowanie i docelowe wydanie.


Rozmawiał Hubert Bąk



Szczepan August Urawski, urodzony w 1984 roku. Losy poprowadziły
go ku ziemiom obcym, gdzie pracuje, tęskni, marzy o powrocie i pisze.
Z natury jest introwertykiem. Szuka swego miejsca na planecie Ziemia,
a jego myśli buszują gdzieś hen, w Kosmosie. W chwilach wolnych
od pracy w angielskim magazynie, szlifuje swój warsztat pisarski
i jednocześnie stara się o etat Imperatora Kosmosu.

Strona internetowa autora

Komentarze